I tak z Ciebie nic nie będzie!

Moja dusza podróżnika raduje się każdego dnia. Zamieniłem autobusy miejskie na pociąg z Bielska Białej do Katowic.  Wszystko jest piękne, ale to dopiero początek drogi…

Tak było

Przenieśmy się do czerwca 2010 roku.  Zaczęło się wystawianie ocen szkolnych na koniec szóstej klasy podstawówki. Miałem je gdzieś, bo czekał mnie na początku lipca wyjazd do Anglii wraz z reprezentacją Bielska Białej w piłce nożnej, miałem obejrzeć wielki „Old Trafford”, trenować na ośrodku Manchesteru United, reprezentować swoje miasto w międzynarodowych rozgrywkach – kto by się przejmował nauką, a i tak było wiadome niezależnie od ocen, że pójdę do gimnazjum sportowego. Ale dobra. Wszystkie oceny zostały wystawione. Nie poszło najgorzej, z jednym wyjątkiem. W podstawówce miałem wielki problem z języka polskiego. Na koniec szkoły jednak dostałem ocenę dopuszczającą z „polaka” i wielką życiową motywację zdaniem, które wypowiedziała nauczycielka tego przedmiotu: „I tak z Ciebie nic nie będzie”.

Uparty jak osioł

Do dziś toczę walkę z tą opinią, jednak wiem, że wygrywam lecz nie zawsze tak było. Na pewno łatwiej byłoby mi, gdybym pochodził z wielkiego i zamożnego domu. Wychowywałbym się w bogatej dzielnicy, z młodzieżą, której wróżą od dziecka wielką karierę. Moi rodzice byliby jakimiś lekarzami czy prawnikami i nie musiałbym się martwić o pieniądze. Ale nigdy tak nie było w nawet najmniejszym promilu tak nie było. Wychowałem się w kamienicy w centrum miasta. Moje otoczenie z dzieciństwa na ogół kończyło w zakładach karnych. Mi się udało pójść inną drogą.

Na przekór

Sądzę, że nawet największy optymista nie wróży komuś takiemu jak ja sukcesów w życiu. Ja jednak zawsze byłem uparty jak osioł i miałem marzenia. Uparty, bo zawsze robiłem wszystkim na przekór i po swojemu. Tak samo na przekór zawsze robiłem tym co mi źle życzyli. Mój tata często mi mówił, że „nie dasz rady zrobić tego, tam coś Ci nie wyjdzie itp.” Nie dlatego, że chciał dla mnie źle tylko miał na mnie patent i doskonale wiedział, że mnie to nakręca. Może to co teraz powiem będzie kontrowersyjne lecz uwielbiam krytykę tak samo jak komplementy. Krytyka oznacza konieczność pracy nad sobą, komplement jest jej zwieńczeniem.

Krok po kroku

„I tak z Ciebie nic nie będzie” – teraz się uśmiecham, gdy myślę o tych słowach. Cieszę się z takich małych sukcesów np. z satysfakcją trzymam indeks studencki. Niby to nic, ale dla mnie ma to taką wartość symboliczną – pokazanie wszystkim tym, którzy we mnie nie wierzyli, że byli w błędzie, także Pani od polskiego z podstawówki. Michel Eyquem de Montaigne, kiedyś powiedział: „Nie masz naturalniejszej wiedzy jak żądza poznania.” Ja akurat mam jej aż nadto! Dlatego uwielbiam nowe przeżycia. Teraz zacząłem studia i uważam, że to jest dopiero początek dążenia na szczyt. Wcześniejsze sukcesy jak i upadki były konieczne do ukształtowania mnie żebym mógł rozpocząć tę drogę, jednak wszystko musiałem sobie (nie)stety wywalczyć. Życzę każdemu człowiekowi, aby summa summarum był z siebie dumny - ja jestem.

Tekst ukazał się na łamach szóstego numeru magazynu Redakcji BB


Zdjęcie: Kasia Białkowska

Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates